Main Polecamy

Kolejki jak za PRLu

Dawny ustrój kojarzy się z kolejkami po wszelkie dobra. Od kilku tygodni symbol minionych czasów powrócił na główną ulicę Bielska-Białej, ale już nie z konieczności zaopatrzenia w podstawowe produkty, a dla zaspokojenia spragnionych mroźnych doznań kubków smakowych. Ale nikt nie narzeka, bo kolejka to miejsce, w którym można poznać kogoś interesującego, pokonwersować choćby o pogodzie. Za czym ta kolejka? A za lodami, za smakami dzieciństwa, czasów minionych – do Galuska.

Od Lodomanii do Galuska

Na początku dwoje młodych ludzi połączyła miłość. Później odkryli, że łączy ich także pasja, która okaże się sposobem na życie i uszczęśliwianie ludzi. I tak w centrum Katowic staje budka z lodami, jakich wiele w tamtym czasie. Po latach zdobywania wiedzy, doświadczeń, eksperymentowania z recepturami, Iza i Tomasz Galuskowie decydują się na otworzenie lodziarni. To ta, w bielskiej Sferze. Ryzykowne, jak wówczas się wydawało, przedsięwzięcie Lodomaniaków, okazuje się strzałem w dziesiątkę. Rewolucyjna koncepcja lokalu, z przeszkloną produkcją lodów została ciepło przyjęta i doceniona przez mieszkańców całego regionu. W niedługim czasie na gastronomicznej mapie Polski powstaną kolejne Lodomanie, a to już tylko krok do kolejnego oryginalnego, autorskiego konceptu, wzorowanego na przedwojennych, rzemieślniczych, rodzinnych lodziarenkach z wyśmienitymi lodami. W krótkim czasie od otwarcia, Pracownia Lodów Galusek stanie się dla bielszczan Galuskiem, miejscem, do którego zagląda się w drodze do pracy, idąc na spotkanie, albo robiąc sobie przystanek podczas wycieczki rowerowej.

Nic do ukrycia

Serwowane w Pracowni Lodów Galusek lody wytwarzane są na miejscu, na oczach osób czekających na swoje ulubione smaki. Od zawsze najważniejsza dla właścicieli jest jakość i smak właśnie. Składniki używane do produkcji lodów są zawsze świeże, naturalne i najwyższej jakości. Dzięki współpracy z miejscowymi dostawcami, do lodziarni dowożone są codziennie świeże mleko i śmietana. Owoce co drugi dzień trafiają tu prosto z wiedeńskiego targu. Tam są najświeższe i najdorodniejsze.

10 smaków

Przyzwyczajeni do klasycznych smaków bielszczanie, znów zostają poddani próbie i ponownie ryzyko przynosi zamierzonych efekt. Zaskakujące smaki lodów: bazyliowy, chałwowy, mozzarella z pomidorem, powoli znajdują grono stałych amatorów. Klasyczne smaki są wzbogacone o intrygujące dodatki. Dbający o linię zasmakują w vegesorbecie arbuzowym czy malinowym z orzeźwiającą miętą. Klasyczny orzech ląduje na wafelku w towarzystwie słodkiego karmelu. Znane wszystkim lody czekoladowe tu zaskakują głębią smaku, wydobytą z prawdziwej, gorzkiej czekolady. Nie brak tutaj także południowo-europejskich akcentów w postaci aksamitnego greckiego jogurtu z naszą, rodzimą wiśnią. Smaków jest dziesięć, choć sezonowo pojawiać się będą niespodzianki.

Przytulnie i hojnie

Pracownia Lodow Galusek jest niewielka, z trudem mieści kilka osób jednocześnie, ale przyciąga domowym ciepłem wystroju i uśmiechniętą obsługą. Lody w Galusku podawane są w odmienny niż w innych miejscach sposób. Nie są to już tradycyjne gałki. Nikt tu nie odmierza wagi nakładanych porcji z aptekarską dokładnością. Dostaniesz ich tyle, ile zmieści się w wafelku. Nawet wafelki mają tu  swoje kolory i smaki! Dzięki Galuskowi główny bielski deptak, ul. 11 Listopada, nabrał nieco miejskiego kolorytu i nieco dłużej widać na nim spacerowiczów, bowiem Galusek zaprasza do godziny 20.30.